Wertykulacja. Dlaczego nie zawsze warto planować jej na wiosnę?

Wertykulacja. Dlaczego nie zawsze warto planować jej na wiosnę?

Podejście do pielęgnacji trawników, jeżeli spojrzymy na sprawę globalnie, jest wyjątkowo powierzchowne. Sporo zabiegów wykonuje się w sposób mechaniczny, bazując na założeniach, które ktoś przyjął lata temu. W dodatku… błędnie.

Każdy trawnik potrzebuje głębszej analizy. Każde miejsce jest na swój sposób wyjątkowe, a każdy rok, przez różnorodną pogodę w poszczególnych jego okresach, rysuje nam inne tło.

Jednym z dużych błędów w procesie opieki nad murawą, z którym nie mogę się zgodzić, jest wiosenna wertykulacja.

Zanim o wertykulacji jednak, potrzebny jest krótki wstęp: warstwę obumarłych części roślin nazywamy filcem. Na boiskach jest on wskazany, ale w niedużych ilościach. Należy go kontrolować i redukować, w zależności od tego, w jakim okresie wegetacji jest nasza trawa.

Zwykle filc utrzymywać powinniśmy w granicach od 0,5 cm do 1 cm. Musimy zadziałać oczywiście wtedy, gdy gleba jest zwięzła i tłusta (tworzy się wtedy warstwa gleby, która jest nieprzepuszczalna dla powietrza). Ale w przeciwnym wypadku?

Wertykulacja polega na redukcji materii organicznej, która występuje w glebie (kiedy jest jej za dużo, w górnej warstwie dochodzi do przesuszeń).

Niebezpieczeństwo dla murawy wiąże się z sytuacją, w której dochodzi do warunków beztlenowych. Kiedy piaskujemy trawę, wyrównujemy ją – blacklayer powstaje w głębszych warstwach gleby, bo zamykamy dopływ powietrza. Dopóki jednak materia jest na wierzchu i możemy ją kontrolować (poziom do około 0,5 cm) – wertykulacja pomaga redukować filc. Kiedy ją zastosować?

Gdy trawa zapuszcza wiosną korzenie, dzięki wertykulacji pozbywamy się martwych części roślin, które negatywnie wpływają na rozwój nowych pędów. W tym miejscu pojawia się jednak lampka ostrzegawcza ?

Przy nieodpowiednich warunkach pogodowych, zastosowanie wertykulacji wiosną sprawia, że regeneracja trawy trwa znacznie dłużej niż bez niej. Stajemy więc przed decyzją: czy warto podjąć takie ryzyko?

Skoro mocno ingerujemy w wierzchnią strukturę gleby, musimy mieć świadomość, że po zimie jest ona jest bardzo wyziębiona. I że wegetacja rozpoczyna się dopiero przy temperaturze gleby na poziomie 4-6 stopni Celsjusza (mówimy oczywiście o boiskach, które nie mają systemu nagrzewania i zimują naturalnie)…

Moim zdaniem błędem jest zatem wertykulacja zbyt wczesną wiosną. To wtedy jednak zarządcy boisk mają (niestety) najczęściej więcej pieniędzy, przez co chcą… zrobić od razu wszystko.

Należy jednak pamiętać, że pogoda, która nie ułoży się po naszej myśli, może doprowadzić do tego, że będziemy się z murawą całą wiosnę… męczyć. Oczywiście, później poniesione straty kompensowane są dużą ilością azotu, który działa szybko, ale to działanie bardzo krótkowzroczne. Efekt wizualny, który otrzymujemy, zaciemnia cały obraz, bo azot… burzy nam całą resztę.

Nie wiesz czy warto wykonać wertykulację na twoim boisku? Skontaktuj się z nami – 505 018 049! I pamiętaj, że wykonanie zabiegu w nieodpowiednim terminie może… pociągnąć za sobą wysokie koszty.